2014-12-18
Jak działa alkohol, to każdy wie. Niektórzy z nas wiedzą to aż za dobrze, zmagając się ze słynnym syndromem dnia następnego. Nawet najlepsza impreza ma bowiem to do siebie, że kiedyś się kończy i prędzej czy później następuje brutalny powrót do rzeczywistości.

I tu pojawia się pewien problem – czym wracać i kto ma mianowicie kierować? Istnieją co prawda rozwiązania drastyczne, jak np. posadzenie za kierownicą swojej drugiej połowy, która prawko teoretycznie posiada i kierować, jak twierdzi, umie. Nie zawsze jednak jesteśmy gotowi na takie poświęcenie, by nasz ukochany pojazd oddać w niepowołane (ale kochane, jak najbardziej) łapki. Z drugiej strony, trudno powiedzieć, czy wypite poprzedniego dnia promile zdążyły się już ulotnić. No i mamy dylemat, niczym w tragedii antycznej. Aby nie dopuścić do tragedii zupełnie współczesnej, warto zaopatrzyć się w urządzenie, które w wiarygodny sposób, nie bacząc na nasze subiektywne odczucia, stwierdzi stopień naszej trzeźwości.

Na rynku jest wiele urządzeń, udających alkomaty, których jednak odczyty niekoniecznie mają coś wspólnego z rzeczywistością. O skutkach kierowania na podwójnym gazie każdy słyszał, więc nie będziemy się tutaj nad nimi rozwodzić. Ważne jest, aby taki alkomat wykazywał kilka poniższych cech:

• powinien być nieczuły na to, co ostatnio zjedliśmy;
• powinien nie pozwolić nam nabrać powietrza w trakcie pomiaru, bowiem to zaburza wyniki - najlepiej, aby miał czujnik, który wykazuje w takim przypadku błąd i zmusza nas do powtórzenia badania;
• powinien być wiarygodny, aby w razie czego jego odczyty mogły być materiałem dowodowy;
• no i... jego cena powinna nas nie zrujnować (z tego powodu najlepiej zakupić go w wyspecjalizowanym sklepie internetowym).

Wszystkie powyższe warunki spełniają alkomaty elektrochemiczne: są wiarygodne, na tyle, że podobnych używa nasza Policja, nie pozwalają nam odwalić ściemy, a ich cena jest porównywalna do kosztów mandatu. Istnieją oczywiście modele droższe, ale już od nas zależy, na który konkretnie się zdecydujemy.

Jak zatem działa to urządzenie? Otóż, próbka powietrza z zawartością etanolu (lub bez) dociera do komórki pomiarowej. Tam następuje elektrochemiczne utlenienie etanolu przez związki chemiczne na potencjale elektrody. Etanol zostaje przekształcony w kwas octowy z jednoczesnym wydzieleniem elektronów (czyli prądu). Układ pomiarowy porównuje otrzymaną wartość prądu z wzorcowymi danymi i wyświetla nam wynik. Ponieważ układ elektrochemiczny reaguje wyłącznie na alkohol, na odczyt nie ma wpływu ilość i rodzaj jedzenia, nikotyna, ani nawet miętowa guma do żucia, na którą udaje się niekiedy nabrać naszą drugą połówkę. Prawda, że pięknie? To co, kto dziś prowadzi?

Artykuł został opracowany przez DKD Sp. z o.o. producenta alkomatów.

Nadesłał: gebuko