Męskie prasowanie
Zmaganie faceta z żelazkiem to czasami mecz do jednej bramki. Przypalona koszula? Zagniecenia, które za żadne skarby nie chcą zejść? Może najwyższy czas spróbować dużo przyjemniejszego prasowania parą, stosowanego między innymi przez system LAURASTAR?
Nigdy nie wiadomo, kiedy przydarzy się sytuacja, w której sekundy będą uciekać nieubłaganie, obrażona partnerka odmówi pomocy, a pogniecione ubrania za nic w świecie nie będą chciały nabrać estetycznej formy.
|
|
Wśród mężczyzn zdarzają się eksperci od prasowania, ale w większości przypadków, żelazko w ich rękach zmienia się raczej w śmiercionośną broń, którą bardzo łatwo zrobić krzywdę. Nie tylko sobie, ale także wszystkim dookoła, a co najgorsze – ubraniu, które za pięć minut musi być gotowe na biznesowe spotkanie.
Nic dziwnego, jeżeli w szafie stoi archaiczne żelazko, kupione za 30 złotych na promocji w hipermarkecie. Tym bardziej, że sprzęty prasujące tylko dzięki naciskowi na materiał i temperaturze to prawie taki sam przeżytek, jak żelazka z duszą. Para wodna uwalniana przez nowoczesne urządzenia, sprawia, że włókna pęcznieją i łatwiej je układać. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest generator pary, który jest jednym z elementów zintegrowanego systemu do prasowania LAURASTAR. Potrafi on stworzyć nawet dwa razy więcej pary, która jest przy tym delikatniejsza i nie pozostawia wilgotnych śladów po prasowaniu. Przygotowane w ten sposób ubrania będzie można odwiesić do szafy. Albo wrzucić na siebie i biec na ważne spotkanie.
Panowie rzadko czytają instrukcje obsługi czegokolwiek. Niestety, w przypadku żelazka może się to okazać zgubne, zwłaszcza dla syntetycznych ubrań. Czasem intuicyjne odczytywanie symboli może spowodować, że zamiast uprasować, wypalimy dziurę. W systemach do prasowania jest to niemożliwe. LAURASTAR posiada teflonową stopkę, która dopasowuje temperaturę do podłoża. W ten sposób nawet włączone przez kilka godzin żelazko nie spowoduje pożaru. Panowie w końcu mogą odetchnąć z ulgą....
Nadesłał:
Juicy Marketing
|